Wzorcowa polszczyzna powinna chronić związki z przeszłością i dopuszczać tylko wybrane zmiany zachodzące w języku potocznym. Wówczas chroni ona przed oddziaływaniem regionalizmów i dialektyzmów. Norma pozostanie „czysta”, bez zbędnych naleciałości. Z normy wzorcowej powinni korzystać głównie nauczyciele, którzy pracują z uczniami, wpajając im zasady gramatyki, ortografii, omawiając lektury, dziennikarze pełniący funkcję opiniotwórczą, tłumacze oraz korektorzy.
Norma językowa wszelkich wystąpień publicznych odnosi się do osób pełniących w życiu społeczeństwa ważne role. Norma ta jest pośrednia między stylem wzorcowym a potoczno-użytkowym. Zawiera wszystkie elementy odpowiadające czytelności wypowiedzi, zrozumieniu przez słuchaczy. Odpowiednio przygotowane wystąpienie publiczne może być początkiem wspaniałej kariery niejednego polityka lub początkiem porażki na całej linii.
Styl potoczno-użytkowy cechuje przede wszystkim wypowiedzi mówione, choć nieraz występuje też w swobodnych tekstach pisanych. Niesie ze sobą duże pokłady emocji. Słownictwo tekstów potocznych jest często dosadne. Ta norma językowa jest najbardziej elastyczna, ulega wpływom wypowiedzi oficjalnych, urzędowych, gwarowych, ulega modzie… I nic nie byłoby w tym nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż ostatnimi laty styl ten opanował zarówno literaturę, jak i środki masowego przekazu. Współczesna inteligencja porozumiewa się ze sobą w sposób pozostawiający wiele do życzenia, często padają wulgaryzmy, słowa, których znaczenia mówiący nie rozumie, roi się od błędów językowych wszelkiej maści. Jeśli wiec chcemy poprawnie posługiwać się polszczyzną, poznać normę językową, pomocy szukamy u językoznawców.
Jednakże nie oni oddziałują obecnie najsilniej na język publiczny i użytkowy. Największy wpływ na społeczność ma Internet, telewizja, radio i prasa. Rolę krzewicieli poprawnej polszczyzny przejęli dziennikarze. Różnica jednak między dwoma biegunami – redaktor a językoznawca – polega na tym, że dziennikarze nie zwracają uwagi na uwarunkowania historyczne, modelują język wedle własnego uznania. Językoznawcy za modą nie podążają, raczej są wierni tradycji.
Dowolność form językowych współczesnych środków przekazu społecznego przyczyniła się do narastającej fali niedbalstwa językowego. Sformułowania, które słyszymy bądź widzimy, są niejasne, znaczeniowo puste np.: Wszystko sprowadza się do manifestacyjnego obiektywnie stopnia prawdopodobieństwa. Dialogi rażą nadmiarem zapożyczeń, wiele w nich słów niezrozumiałych dla przeciętnego odbiorcy (boom, undergroundowy, outsider, rebranding, deadline…). Najwięcej jednak zastrzeżeń budzi język prasowy i internetowy wszelakich publikacji. Nadużywa się amerykanizmów: high life, interwiew, jogging… Częstokroć przydałaby się korekta tekstów przedruków prasowych – tłumaczeń z języka angielskiego, w których występuje przesadna ilość kalek językowych, podczas gdy język polski jest bogaty w wyrażenia synonimiczne o naturalnym brzmieniu.
Publikacje naukowe z zakresu sztuki, literatury, techniki odznaczają się hermetycznością języka, ale terminologia nie budzi zastrzeżeń. To są przecież teksty przeznaczone dla specjalistów, a nie dla szerszego kręgu czytelników. Lecz pisma popularnonaukowe adresowane do dużej liczby odbiorców również są hermetyczne i najeżone niezrozumiałymi pojęciami, zbyt naukowymi, chociaż powinny starać się przystępnie i obrazowo omawiać problemy, za każdym razem wyjaśniać znaczenie specjalistycznych terminów lub po prostu unikać ich.
Przedstawione tutaj zjawiska i procesy łączą się nierozerwalnie z kulturą języka, a kultura języka ma ogromny wpływ na kulturę społeczeństwa. Warto krzewić tę kulturę w duchu poprawności językowej.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.