Twarze niemowląt i małych dzieci pozbawione są cech charakterystycznych dla płci. Podobnie ubrane i uczesane dzieci trudno zidentyfikować do momentu, w którym nie pojawią się pierwsze różnice, a te pojawiają się z chwilą osiągania dojrzałości płciowej. Pod wpływem androgenów chłopcy stają się męscy, a dzięki estrogenom dziewczynki – kobiece.

Na czym polegają różnice?
Wskazać je łatwo, nawet na podstawie własnych obserwacji: mężczyzna ma szersze szczęki, wydatniejsze łuki brwiowe, jego twarz jest jakby kanciasta, więcej w niej krzywizn niż łuków. Oczy wydają się głębiej osadzone, a nosy są bardziej wystające i nieco szersze niż u kobiet.
Kobiety natomiast mają zdecydowanie gładsze czoła, delikatniejsze rysy twarzy, bo i łuki brwiowe i nosy i szczęki nie są tak wydatne jak u mężczyzn. Przez to i oczy wydają się większe i znacznie szerzej rozstawione. Kobiece twarze w większości zdecydowanie zwężają się też ku dołowi.

Tak zaprogramowała nas natura i takie cechy płciowe uznajemy za piękne.

Jeśli dodamy do tego młodość, witalność i zdrowie – mamy obraz najbardziej pożądanego partnera do reprodukcji. To brutalna prawda, ale w ten sposób zaprogramowały nas tysiąclecia i tego programu na razie nie jesteśmy w stanie zmienić. A nawet gdybyśmy mogli, czy faktycznie tego chcemy?
Obsesyjnie dążymy do piękna, obsesyjnie je podziwiamy i sami chcemy być piękni. Cóż więc robimy?

Kobiety sięgają po makijaż, wśród mężczyzn jest to zdecydowanie rzadkością, ale i też kobiety są bardziej zdeterminowane od mężczyzn, bo ich atrakcyjność jest ściśle związana z płodnością. Naszym wyrokiem jest menopauza, natomiast mężczyźni zachowują zdolności rozrodcze przez całe swoje życie. To, że kobiety wolą starszych partnerów, a panowie zdecydowanie młodsze partnerki nie jest zwykłym stereotypem – tak było, jest i będzie, chyba że jako gatunek ulegniemy gruntownemu przeobrażeniu.

Dlaczego robimy makijaż?

Makijaż robimy tak, by zwiększyć i podkreślić własną atrakcyjność. Skoro atrybutem kobiety są duże oczy, wyraziste kości policzkowe, pełne i jędrne wargi oraz drobna szczęka zwężająca się ku dołowi kosmetycznymi sztuczkami podkreślamy właśnie te atrybuty: malujemy rzęsy, robimy kreski na powiekach, różem uwydatniamy kości policzkowe cieniując jednocześnie szczękę. Usta pokrywamy pomadkami i błyszczykami, by wydawały się większe i pełniejsze.
Czy to naganne? Dopóki nie przybierze karykaturalnych rozmiarów – zdecydowanie nie, bo jest to bardzo kobiece, podkreślamy jedynie nasze biologiczne atuty.

Niestety im jesteśmy starsze, tym większe stają przed nami wyzwania. Z wiekiem kobiece twarze nabierają cech męskich. Uszy i nos wydłużają się optycznie (to nie złudzenie – przybywa im chrząstki), tracimy podściółkę tłuszczową więc rysy stają się zdecydowanie ostrzejsze, znikają owale, a pojawiają się krzywizny charakterystyczne dla mężczyzn. Wargi tracą swoją pełnię, zwężają się w cienkie linie.

Jaki z tego wniosek: kobiecość i jej wyróżniki są tożsame z młodością. Czy należy się więc dziwić, że i na tym punkcie mamy obsesję?

Nie bójmy się swoich pragnień i naszego dążenia do zachowania piękna i młodości, przy odrobinie zdrowego rozsądku wszelkie działania na tym polu nie są w stanie nam zaszkodzić. Będą też zgodne z naszą biologią. Skoro natura jest wyzwalaczem naszych pragnień, nasze działania są też całkiem naturalne.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.