Upadki biur podroży odstraszają nas od korzystania z ofert wielkich touroperatorów. To może być idealny czas dla małych przedsiębiorców, organizujących aktywny wypoczynek w ciekawych miejscach i dla niewielkich grup.
Na początku lipca mieliśmy do czynienia z największym w historii upadkiem zarejestrowanego w Polsce biura podróży. Gdy Sky Club, sprzedający wycieczki także pod marką Triada, ogłosił upadłość, zepsuło to wakacje aż 4,7 tys turystów. Nie minął miesiąc, a dotarła do nas informacja o upadku kolejnego biura podróży – Alba Tour. Polacy coraz mniej ufają touroperatorom i niechętnie powierzają im swoje pieniądze. Jak zatem zaplanować wakacje, żeby nie przepłacić i nie martwić się o to, że zostaniemy na lodzie? Mamy kilka rad dla tych, którzy jeszcze nie podjęli decyzji co do wyjazdu wakacyjnego.
Zaletą dużych biur podróży jest to, że ich wycieczki są relatywnie tanie. Gdybyśmy chcieli sami zorganizować przelot, nocleg w hotelu, wyżywienie, dojazd taksówką do hotelu to mogłoby się okazać, że koszt jest kilkukrotnie wyższy niż cena wycieczki w biurze podróży. Dlaczego tak się dzieje?
Wyjaśnia to Dariusz Miąsek z Grupy Turystyki Aktywnej Sporteus: Przedsiębiorcy turystyczni zawierają z hotelami i liniami lotniczymi umowy, na mocy których zobowiązują się zapłacić określoną i gwarantowaną sumę, otrzymując w zamian pewną liczbę osobonoclegów lub biletów. Bankructwa wynikają z błędnej oceny ryzyka nie sprzedania zakontraktowanych miejsc w hotelach i biletów.
Czasem bywa też tak, że właściciel biura podróży po prostu ucieknie z pieniędzmi klientów – tak było w przypadku upadku biura podróży SDS Holidays w 2003 roku (właściciel uciekł do Turcji) czy Aladin Group, którego tunezyjscy właściciele okradli Polaków na 230 tysięcy złotych. Wydaje się też, że podobnie postąpił egipski właściciel Alba Tour.
Nic więc dziwnego, że coraz mniej ufamy dużym touroperatorom, a coraz chętniej powierzamy zaplanowanie swoich wakacji małym przedsiębiorcom, na przykład organizującym wyprawy rowerowe czy spływy kajakowe. Tu nie kupujemy wycieczki w wielkiej korporacji, która zatrudnia dziesiątki handlowców, a klient jest dla niej anonimowy. Korzystając z oferty niewielkiego organizatora i decydując się na wyprawę rowerową w małej grupie, zapewniamy sobie wakacje w towarzystwie specjalistów-pasjonatów, którzy zwykle nie tylko sprzedają wycieczki, ale także sami w nich uczestniczą. Taki osobisty kontakt z klientem jest zapewnieniem, że nie zostaniemy oszukani i zostawieni sami sobie w jakimś ciepłym i niekoniecznie przyjaznym kraju. Co więcej, w z nimi możemy dotrzeć w niszowe, niezbyt popularne rejony, w których nie spotkamy tłumów turystów. Na wyprawach spotkamy za to osoby o wspólnych z nami zainteresowaniach, a znajomości mogą się przeobrazić w przyjaźnie.
Oczywiście kupując wycieczkę u małego przedsiębiorcy także należy podjąć wszelkie środki ostrożności.
Zanim zdecydujemy się na zakup wycieczki, sprawdźmy, czy pośrednik jest zrzeszony w Rejestrze Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych oraz czy ma odpowiednie gwarancje ubezpieczeniowe – radzi Dariusz Miąsek z Grupy Sporteus. Warto podjąć ten krok, by mieć pewność, że wakacyjny wyjazd będzie udany i wrócimy z niego z wyłącznie pozytywnymi wspomnieniami.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.