Szybki rzut okiem na rynek programów komputerowych od razu pokazuje ogromne koszty związane z ich nabyciem. Tylko czy oby na pewno oprogramowanie warte jest swojej ceny?
Czy musimy wydawać kolejne kilkaset złotych na następne potrzebne narzędzie? Jak się okazuje można mieć legalne aplikacje ograniczając koszty całkowicie. Mowa tu o dostępnym bezpłatnym oprogramowaniu. Rynek aplikacji darmowych (freeware) oraz rozpowszechnionych na bazie licencji shareware rozwija się niebywale szybko i prężnie. Często duże bogate firmy decydują się na instalację bezpłatnych programów.
Darmowe programy jak się okazuje czasami dają większe możliwości niż konkurencyjne płatne programy. Tak więc jeżeli chcemy, aby nasz komputer był zaopatrzony tylko w legalne rozwiązania mamy dwa wyjścia. Kupić licencje na wszystkie potrzebne programy lub skorzystać z tańszej bądź całkowicie bezpłatnej alternatywy, w postaci bezpłatnego oprogramowania. Poza licencją freeware wyróżniamy również taki typ licencji jak Public Domain. Od freeware’ów różnią się one, tym że nikt nie rości sobie do nich praw autorskich.
Popatrzmy jakich kosztów możemy się pozbyć zamieniając płatne programy programami bezpłatnymi:
Pakiet biurowy MS OFFICE 2010 HOME & BUSINESS – ok. 545zł, można zastąpić bezpłatnym pakietem OpenOffice.
Programy graficzne Adobe Photoshop CS5 – ok. 1700zł, czy CorelDraw – ok. 999zł, mogą zastąpić Gimp, Serif PhotoStudio, Picasa.
Tylko na podstawie tych paru programów widać jak wielka suma pieniędzy może zostać w naszych portfelach. Oczywiście nie zawsze darmowe programy dają w pełni możliwości co ich konkurencyjne drogie programy. Choć zazwyczaj darmowe odpowiednik są w stanie zadowolić nawet tych bardziej wymagających użytkowników.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.
Zgadzam się z tym, że można zaoszczędzić pieniążki korzystając z bezpłatnych alternatyw, ale jedynie w niektórych dziedzinach oprogramowania. O ile przykład z pakietem Open Office jest trafny, to przypadek programów graficznych nie wygląda już tak ciekawie. Gimp przecież nie ma żadnych szans z photoshopem, czy chociażby corelem. Ale rozumiem, że autor miał tu na myśli użytkowników, którzy program będą wykorzystywać do nieskomplikowanych obróbek i lekkich poprawek fotografii.