Wiemy, że można go pokonać, teoretycznie wiemy też jak to robić, ale czy wystarcza nam cierpliwości i samozaparcia by zwalczyć cellulit samodzielnie, w zaciszu domowym?
Różnie z tym bywa, prawda?
Może warto wypróbować dwie, dosyć nowe metody, o których jest ostatnio dosyć głośno, bo wykazują sporą skuteczność, a poza tym zasługują na uwagę jako doskonałe namiastki profesjonalnych zabiegów. Mowa o masażach na cellulit, z których jeden należy wykonać przy pomocy specjalnych baniek.
Masaż
Wykonujemy go dłońmi ułożonymi na ciele w ten sposób, by fałdka skóry dotknięta cellulitem znalazła się pomiędzy kciukiem i palcem wskazującym (pozostałe palce złączone). Powoli przesuwając palce w górę, do szczytu fałdki, ugniatamy ją do momentu, w którym kciuk i palec wskazujący się zetkną, a fałdka zniknie. W ten sam sposób ugniatamy cały obszar dotknięty cellulitem przesuwając ręce od strony kolan ku biodrom.
Pierwsze zabiegi należy wykonywać delikatnie, ale z czasem, gdy skóra się wzmocni można (i należy) zwiększyć siłę ucisku.
Masaż powtarzamy przynajmniej trzy razy w tygodniu. Niestety zajmie nam to trochę czasu, ale warto, bo technika jest prawie profesjonalna.
Bańki
W tym rodzaju masażu wykorzystujemy podciśnienie. Zaczynamy od posmarowania skóry kosmetykiem antycellulitowym lub dowolnym olejkiem do masażu. Musimy też zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt tj. silikonowy kieliszek lub tzw. chińską bańkę (bańki do masażu / bańki akupunkturowe). Można je bez problemu kupić w aptekach. Bańkę lekko uciskamy kciukiem u szczytu i przykładamy do ciała. Bańka zassie skórę, a my możemy przystąpić do masażu, który polega na przeciąganiu bańki bez odrywania jej od skóry (zastosowanie kremu jest niezbędne). Początkowo możemy wykonywać ruchy pionowe w kierunku od kolan w górę, później, wraz z nabraniem wprawy możemy zmienić ruchy na zygzakowate lub okrężne.
Masaż bańką działa jak drenaż limfatyczny i jest znacznie efektywniejszy od masażu klasycznego.
Z baniek powinny zrezygnować osoby, które mają problemy z krzepliwością krwi, wylewami, obrzękami. W razie wątpliwości trzeba porozumieć się z lekarzem.
Co poza masażem?
Standard, czyli zmiana diety i trochę sportu.
W diecie powinny znaleźć się lecytyna (zawarta w soi i w jajkach), która regeneruje skórę, oraz główne witaminowe przeciwutleniacze czyli witamina A, oraz witaminy C i E. One wzmacniają tkankę łączną.
Dobrze jest też unikać słońca, bo ono bardzo sprzyja powstawaniu wolnych rodników niszczących skórę w całym jej przekroju.
Niezależnie od 'specjalistycznych’ masaży warto też masować skórę pod prysznicem, i to codziennie, stosując jednocześnie naprzemienne hydromasaże – strumieniem ciepłej i zimnej wody.
Jeśli od czasu do czasu urządzamy sobie kąpiele zróbmy domowe SPA, cellulit potraktowany algami zniknie jeszcze szybciej.
Konieczna jest pewna dawka ruchu, mogą to być spacery, jazda na rowerze, albo pływanie, które też jest swoistym masażem, woda (jej opór) w trakcie pływania masuje całe nasze ciało. Doskonały jest też aqua-aerobik, bicze wodne i jacuzzi.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.