Zasadzić drzewo, spłodzić syna, wybudować dom. Takie priorytety narzuca mężczyznom tradycja. Ale na ile są one osiągalne zwłaszcza przez świeżo upieczonych absolwentów? Zapytałam trzech mężczyzn w wieku 25, 26, 27 lat, mieszkających w Polsce.
Krzysztof najmłodszy, świeżo po ślubie i stawiający pierwsze kroki na rynku pracy, mieszka z teściową i rodzeństwem żony, choć mógłby zasadzić drzewo i spłodzić syna na budowę domu lub choćby kupno mieszkania jest zdecydowanie za wcześnie. „Dostałem się na staż do sporej firmy, zarabiam poniżej tysiąca złotych na rękę za pracę po 8 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu, czasem biorę nadgodziny. Marzę o tym, by przyjęli mnie na etat i zapłacili tyle, by na coś jeszcze starczyło poza drobnymi wydatkami. Dzieci na pewno, ale w najbliższym czasie po prostu nas na to nie stać.”
Karol, 26, mieszka z rodzicami, bezrobotny aktywnie poszukujący pracy. Planów matrymonialnych nikomu nie przedstawił. „Dzieci tak, tylko z kim, poza tym nie mam pracy. Jak coś znajdę będę mógł pomyśleć o wyprowadzce.” Póki co większość czasu wolnego spędza przed komputerem i nie wygląda jakby się dokądś spieszył.
Stanisław, 27- żona dwoje dzieci w wieku przed przedszkolnym i etat w banku. „Pnę się po szczeblach kariery i można by rzec, że nie zarabiam źle, ale pod względem finansowym nie jest lekko, dalej pomagają rodzice, dorzucają się do czynszu, finansują wakacje. Dążę do podwyżki i awansu, która pozwoli mojej rodzinie zamieszkać we własnym „M” i na wszystkie przyjemności, a przede wszystkim podstawowe potrzeby, brać z własnego konta.”
Choć priorytety współczesnych, młodych mężczyzn mogą wydać się dość prozaiczne (praca, awans zawodowy, etat), jedno jest pewne: budowanie domów leży poza ich zasięgiem finansowym i póki co pozostaje w sferze marzeń.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.