Słowo “lawenda” wywodzi się ze średniowiecza, jednak sama roślina była znana już Rzymianom, którzy używali jej do kąpieli i do prania odzieży (”lawenda” pochodzi od łacińskiego czasownika “lavare” – “myć”, “prać”, “czyścić”).
W obecnych czasach również cenimy lawendę jako zioło, choć nie koniecznie aż tak bardzo lecznicze. Stosujemy je w aromaterapii jako sposób na ukojenie i uspokojenie, a co za tym idzie, przyjemy sen. Małą saszetka umieszczona pod poduszką sprawi, iż będzie nam się milej i lepiej spało. Trochę suszonej lawendy lub kilka kropelek lawendowego olejku dodanego do ciepłej, wieczornej kąpieli będzie skutkowało tym samym – błogim uczuciem ukojenia.
Lawenda, idąc za radami naszych babć, to także naturalny i pięknie pachnący sposób na ochronę wełnianych sweterków i płaszczy… Wszelkie latające stworki skapitulują, gdy mamy w garderobie wiszące wieszaki z pachnącą lawendą, a między sweterkami saszetki z pachnącą prowansalską lawendą.
O autorze
z wykształcenia inżynier elektronik , pracuję w zawodzie, uwielbiam internet, strzelectwo, modę.UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.
Zioła i ziołolecznictwo to wspaniała sprawa. Sama natura. Ciekawy artykuł. polecam taże inne opisy i zastosowanie ziół.