To chyba jakieś kpiny. O ile zgadzam się, że młody wiek + dużo przemocy nie należą do najfortunniejszych kombinacji, o tyle rodzice są od wychowywania dzieci, a nie rząd. To rodzice są od pilnowania swoich pociech. Ktoś uzna za nieodpowiednie, to nie kupi. Mamy własne głowy. To jest lepsze niż zakazanie sprzedaży w szkołach USA czegoś tak błahego jak pióra wieczne, ponieważ udowodniono, że one są 5x bardziej szkodliwa dla dziecka niż zwykły ołówek i długopis.
Decyzja wydaje się tym bardziej absurdalna, że wokół jest dużo więcej przemocy, którą wszyscy uznają za codzienność. Bo skoro zakazujemy Persepolis, to czemu nie zakażemy też np. Szklanej Pułapki albo Rambo? Dużo bardziej brutalne od czarno-białego komiksu. Może trochę konsekwencji?
Znowuż pierwszą moją myślą było – co za cenzura grubymi nićmi szyta. Wiemy, że Obama i spółka nie są przychylne wobec Iranu. Mają ku temu swoje powody, ale to nie miejsce na polityczne gierki.
Persepolis to powieść autobiograficzna, nie polityczna. Fakt, że traktuje o Rewolucji Islamskiej w Iranie, ale motywem przewodnim jest dziewczynka przeżywająca przemiany obyczajowe na własnej skórze, a nie gierki polityczne na linii wschód-zachód.
I o ile wiem, że decyzja urzędników z jednego miasta może nie równać się z programem politycznym rządu krajowego, o tyle nie mogę właśnie pozbyć się myśli, że to jakaś nieudolna cenzura.
Wiem, że niektórzy lubią, gdy myśli i wybiera się za nich, ale nie oznacza to, że mamy ograniczać wybór całej ludności. Zbyt duża kontrola i ‚nadopiekuńczość’ rządu wobec ludności nie jest zdrowa. Po to Bóg dał nam własną świadomość, byśmy mogli sami o sobie decydować.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.