Czterokrotny zdobywca Pucharu polski znika z piłkarskiej mapy świata. Kibice zostają, znajdują się ludzie, którym zależy. Czerwono – zielono – biali znowu żyją. Następnie piętnaście lat wspinaczki Sosnowiczan do ekstraklasy, wreszcie jest upragniona pierwsza liga, powiedzieć można elita. Jednak zostaje niesmak, przyczyną tego jest afera korupcyjna oraz widmo degradacji. Degradacja następuje i to o dwie klasy rozgrywkowe. W klubie wiele mówi się, że powrót na zaplecze ekstraklasy będzie szybki i „z kopytem”. Tak się jednak nie dzieje. Dlaczego? Spróbujmy się przyjrzeć obecnej sytuacji Zagłębia i odpowiedzieć na to pytanie.
Krzysztof Szatan twierdząc, że jest wielkim zbawcą Zagłębia przejmuje klub, w którym wszystko jest poukładane od A do Z. Jedynym mankamentem jest afera korupcyjna, której skutki wiszą nad klubem. Jednak nie tylko Zagłębie jest w nią robi zamieszane. Klub z siedmio milionowym budżetem w ekstraklasie nie robi żadnych spektakularnych transferów. Jedyni piłkarze którzy dołączają do Zagłębia to piłkarze z wolnymi kartami lub wypożyczeni. Następuje głośny spadek do trzeciej ligi, która w tym samym sezonie zmienia nazwę na ligę drugą – grupę zachodnią. Wydaje się, że szybki awans jest kwestią jednego sezonu bo przecież zostały pieniądze z ekstraklasy. Dodatkowo Pan Szatan powinien troszkę grosza dołożyć w końcu po to kupił Zagłębie. Zresztą słowo „kupił” jest mocno przesadzone bo zapłacił za klub jedynie symboliczną złotówkę. Początkowo nowy zespół, którego trzon tworzą pierwszo ligowcy oraz paru nowych zawodników wygrywa. Problem pojawia się jednak bardzo szybko, tym problemem jest nieumiejętność zdobywania goli i strata punktów u siebie ze słabiutkim Chemikiem Police. Irytujące również jest to, że klub nie chciał wyłożyć czterech tysięcy złotych na apelacje w sprawie usunięcia czterech punktów minusowych. I tak po porażkach na Ludowym i zwycięstwach na wyjeździe Zagłębie zajmuje siódmą pozycje po rundzie jesiennej. Podczas tej rundy na stanowisku trenera nastąpiła zmiana. Piotr Pierścionek podał się do dymisji po meczu z Gawin w Królewskiej Woli przegrany 4:5. Zastąpił go Miroslav Copjak, który nakazywał defensywny styl gry jednak w przypadku Zagłębia sprawdziło się to. W trakcie przerwy zimowej kibice zostali zaskoczeni. Ni z tego ni z owego trenerem został Janusz Kudyba, który wyprowadził wcześniej wspomnianego Gawina na pozycję lidera. Wizerunek trenera z laptopem w garniturze, który obiecywał cuda zadziałał pozytywnie na kibiców. No to jeszcze pół roku i 1 liga wita, mówiono w klubie oraz wśród kibiców. Trener Kudyba ściągnął kilku zawodników z rozwiązanego Gawina oraz dołączyli zawodnicy tacy jak Socha czy Filipowicz mający wzmocnić linię ataku. Jak się okazało to własnie napastnicy stali się gwoździem do trumny dal Kudyby. Z obiecanego awansu zrobiła się walka o utrzymanie. W klubie atmosfera znacznie się pogorszyła, natomiast na stanowisko trenera wrócił Piotr Pierścionek. Zagłębie po powrocie Pierścionka grało w kratkę wygrywając z liderem i przegrywając z drużynami z dolnej części tabeli. Piłkarze sprawiali wrażenie ociężałych, wielu twierdzi, że byli zbyt leniwi żeby biegać za piłką a na pewno brakowało im serca do walki. W ten oto sposób wielki klub z ponad stu letnią tradycją sięgnął dna. Pan właściciel zaczął marudzić, że opuści Zagłębie, które jak się okazało zadłużył. Twierdził, że wszystkiemu winne jest miasto oraz kibice. Trzeba sobie zadać pytanie, gdzie jest te siedem milionów złotych z czasu ekstraklasy? Co się stało, że poukładany klub, który miał być Manchesterem United nowej drugiej ligi spadł tak nisko? Dlaczego działacze MOSiRu remontując stadion zafundowali kibicom wiatę rodem z przystanków autobusowych z lat PRL’u, dlaczego nie znają barw klubu?
Jak jest obecnie? Niewiele się zmieniło, pozytywem jest powrót Lachowskiego, który mimo zamieszania w aferę korupcyjną pokazał ze Zagłębie ma w sercu. Minusem natomiast niemożność przejęcia części akcji klubu przez miasto. Ponieważ w całej Polsce jest to możliwe jedynie w Sosnowcu obowiązuje inne prawo. Twierdzi się, że Wisła która będzie wynajmować Stadion Ludowy i jej pieniądze będą zbawieniem dla budżetu Zagłębia. Zastanowić się jednak trzeba czy potrzebni są nożownicy oraz „wielka” Wiślacka piłka w świątyni Zagłębiaków. Czy te pieniądze naprawdę zostaną przeznaczone na działanie klubu czy jednak zostaną zaprzepaszczone? W obecnej sytuacji wielu uważa, że Zagłębie tak jak w latach 90-tych powinno upaść na sam dół spaść do V ligi i zacząć od zera, byleby z klubu odszedł Szatan. Pytanie tylko czy ten klub skazany jest na ciągłe upadki aby wreszcie było normalnie? Chyba kibice zasłużyli na to, żeby zobaczyć prawdziwe Zagłębie na należnym mu miejscu, bo co zrobią młodzi widząc taki stan? Odpowiedź niestety jest jedna udadzą się na stadion Ernesta Pohla lub wybiorą stadion przy Bukowej. Jest to smutna prawda, dlatego życzę wszystkim, którzy mają Zagłębie w sercu powrotu do dawnej świetności. Nie mowa tu o pucharach czy Lidze mistrzów, mowa tu o zwykłym powrocie do normalności.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.