Wszystkie kraje reformują swoje systemy edukacji i kształcenia. Unia Europejska i Ameryka od lat testują coraz inne systemy kształcenia w poszukiwaniu tego optymalnego. Powodami aktualnych reform na obu kontynentach są dwa czynniki: szybko zmieniająca się sytuacja ekonomiczna i postępująca globalizacja.
Regularnie co roku jesteśmy konfrontowani z kolejnymi reformami bądź zmianami w szkolnictwie. Nasuwa się jednak pytanie jakim systemem kształcić młodych ludzi na przyszłość, jeśli nie wiemy jak ekonomia będzie wyglądała pod koniec przyszłego tygodnia?
Jak, przy tak szybko postępującej globalizacji, dobrać właściwy system kształcenia?
Jak, przy wciąż narastającej wielokulturowości, pozostawić w edukacji miejsce na identyfikacje jednostki i pytania: „ jakie są moje korzenie”, „jaki jest mój ojczysty język”, „kim jestem”?
Jeszcze kilkanaście lat temu system edukacyjny na całym świecie wyglądał podobnie: skończ szkołę, zdaj maturę, a najlepiej skończ studia, aby dostać dobrą pracę.
Studiowanie na większości uczelniach w dużej części polegało na obowiązkowej obecności i biernym wysłuchiwaniu odczytywanych przez profesorów skryptów. Uwieńczeniem studiowania było napisanie pracy magisterskiej będącej zlepkiem cytatów pochodzących ze źródeł sprzed kilku, kilkunastu bądź kilkudziesięciu lat. Ten system „egzekwowany przez profesorów, krytykowany przez studentów i mozolny i nudny do przebrnięcia był jednak gwarancja na dostanie miejsca pracy.
System edukacji wykreowany i powielany od wieków, podobny do systemu taśmy produkcyjnej z okresu industrializacji.
Aby w tej „taśmowej produkcji” jakoś się wyróżnić, zaczęto podnosić poprzeczkę coraz wyżej: zrób parę fakultetów, opanuj parę obcych języków, skończ studia zagraniczne najlepiej znanej uczelni. Pomimo tych zabiegów, w prasie polskiej czytamy cytuje: „studenci maja prawo czuć się oszukani, młodzi czują się oszukani, lub oskarżenia wręcz: zostaliście oszukani! Aż wreszcie: „Polska nie ma spójnej polityki w edukacji”
Zachodzi pytanie: kto kogo oszukał?
Młodzi ludzie, uczniowie, studenci korzystający od dzieciństwa z dostępu do Internetu i całej zawartej tam wiedzy w najnowszej treści i najnowocześniejszej formie, spędzający wakacje na wojażach po świecie, powrócą niedługo na uczelnie gdzie w ramach kolejnego roku edukacji zostaną skonfrontowani z nudnymi odczytami z profesorskich skryptów sprzed x-lat.
W tym sensie rodzi się bunt i chaos. Jak ma się ten praktykowany „edukacyjny system przeszłości” do zmian jakie już zaszły i każdego dnia zachodzą? W tym sensie można faktycznie mówić o „ofiarach” edukacji.
Bardzo ciekawa teorie propaguje prawdziwy znawca i ekspert Sir Ken Robinson angielski lider w dziedzinie edukacji. Otóż proponuje on zmienić paradygmat to znaczy zmienić zbiór pojęć i teorii tworzących podstawy edukacji. Innymi słowy rewolucje naukową.
Na poparcie swojej teorii przytacza wyniki badań jakie przeprowadził na 1500 osobach. Badanie dotyczyło zmiany „potencjału genialności” na przestrzeni od wieku przedszkolnego do 15 roku życia czyli w trakcie edukacji szkolnej.
Oto wyniki badań:
W wieku przedszkolnym 98% badanych wykazywało „potencjał „geniusza”,
5 lat później 8-10-latki tylko 50%, 5 lat później 13-15-latki poniżej 20%.
Mateusz Kubicki, autor polskiego Biznesplanu na życie
O autorze
Mateusz Kubicki autor polskiego Biznesplanu na życie ur. w 1987 roku w Wiedniu. Absolwent elitarnej Akademii Marii Teresy w Wiedniu, Absolwent Vienna Business School, Ekonomicznego Uniwersytetu Wiedeńskiego, University of Maryland w Waszyngtonie i Institute of Technology w Irlandii. Jego życiową pasją jest tematyka edukacji i sukcesu w życiu zawodowym i prywatnym. Pasjonat narciarstwa alpejskiego.UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.