Wiatraki, będące wraz z tulipanami symbolem Holandii, oprócz wizualnych zalet są przede wszystkim jednym z alternatywnych źródeł pozyskiwania prądu. Działają one na zasadzie energii wiatru i energii kinetycznej, którą tworzą przemieszczające się cały czas masy powietrza. Pomysł i zasada działania są tyle nowatorskie co banalne, otóż cały szkopuł tkwi w tym, że ogromne łopaty wiatraka, są tak skonstruowane, że nawet przy niewielkim wietrze obracają się i napędzają cały mechanizm, który jest w stanie pozyskać pewne pokłady energii elektrycznej.

Podobnież, najstarszym znanym projektem, działającym na tej zasadzie są po prostu łodzie żaglowe. Chyba już od dziecka wiemy, na jakiej zasadzie działają powyższe środki transportu i niejeden z nas bawił się ich miniaturą nad stawem czy jeziorem. Jako ciekawostkę można dodać, że o pierwszym wiatrakach wzmianki posiadał już Kodeks Hammurabiego spisany w XVIII w. przed naszą erą. Starożytne wiatraki służyły jednak do melioracji pól i pompowania wody, a na jego energetyczne zastosowanie trzeba było czekać do 1887 roku, oczywiście naszej ery. Niejaki James Blyth, skonstruował i opatentował w 1891 roku takie urządzenie, którego zastosowaniem było po prostu oświetlenie własnego domu. Mimo nijakiej popularności na samym początku istnienia takiego pomysłu, został on być realizowany na większą skale w latach 70 XX wieku, co było skutkiem kryzysów naftowych.


Jeden z elementów systemu pozyskiwania odnawialnej energii elektrycznej – wiatrak przy nadbrzeżu, gdzieś w Nowej Zelandii

O rozwoju tej technologii może świadczyć iż w 1995 roku, zakres produkowanej przez wiatraki energii w stosunku do globalnego zapotrzebowania wynosiło 0, 1% natomiast już piętnaście lat później 2,5%. Zwiększone zainteresowanie tą technologią zapewne wynika z faktu, iż prąd uzyskiwany w taki sposób jest ekologicznie czysty, a więc przy jego produkcji nie powstają żadne skutki uboczne ani produkty spalania paliw.

Na razie największym światowym potentatem jest o dziwo nie Holandia a Niemcy (notabene odchodzące ostatnio od wiatraków starego typu i sprzedając je choćby Polsce). Nie każdy też jest zdania, że pole turbin wzbogaca krajobraz jak i jest opłacalny. Biorąc po uwagę, że aby uzyskać 1 MW (megawat) mocy, sam wirnik powinien mieć średnicę 50 metrów. Aby uzyskać 1GW (gigawat) potrzeba by około tysiąca taki wiatraków, co ze względu na wspomnianą wcześniej średnice skrzydeł zajmowałoby wiele miejsca. Oczywiście na różnych terenach i krajach, są puste powierzchnie, jednak często bywa tak, że sąsiadują z jakimś miasteczkiem czy wioską, której mieszkańcy mimo ekologicznych korzyści, zgody na budowę nie podpiszą.

Na terenie Polski powstały już firmy oferujące pomoc w uzyskiwaniu takiego rodzaju energii na własną rękę. Opcjonalnie, nasz domek jednorodzinny możemy zasilić panelami słonecznymi, dzięki którym zaoszczędzimy na opłatach, doprowadzając też mieszkanie do wizualnej perfekcji, chowając kable elektryczne np. w specjalnie do tego skonstruowanych meblach. Uzyskiwanie alternatywnych źródeł energii może być oczywiście nie jedynym innowacyjnym rozwiązaniem w naszym domu, reszta pozostaje w rękach naszej kreatywności.

Jeśli szukasz kompleksowych rozwiązań dla indywidualnych nabywców, zapoznaj się z ofertą jednej z wielu hurtowni elektrycznej działającej na krajowym rynku. Większość tego typu firm posiada własnego inżyniera, który jest w stanie doradzić przy wyborze elementów domowego systemu pozyskiwania „zielonej” energii elektrycznej.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika