Czy jest jeszcze osoba w tym kraju, która nie zetknęła się z próbą wyłudzenia pieniędzy? Jeśli tak należy do wyjątków i może być „spokojna”- co się odwlecze nie uciecze. Czy w kraju, w którym uczciwością nie grzeszą elity rządzące, można spodziewać się jej po szarych obywatelach? Nie mają na swoje usprawiedliwienie bajońskich pensji, poselskich mandatów, ani rządowych pieniędzy do dyspozycji.
Do naciągaczy na spore kwoty można zaliczyć deweloperów, którzy zniknęli z zaliczkami za granicą, a obiecana elewacja z kamienia pozostaje w sferze marzeń utracjuszy. O zaprzepaszczeniu życiowych oszczędności mogli się gorzko przekonać wszyscy ufnie inwestujący w spółkę Amber Gold, czy upragnioną podróż zagraniczną, do której nie doszło, bo trafili na jedno z felernych biur podróży.
Jedno jest pewne, nie należy dać się zastraszyć i zawsze dowiedzieć się o prawach konsumenckich, ewentualnie zasięgnąć porady prawnej, gdy ktoś przysyła wezwanie do zapłaty za usługę, z której nie korzystaliśmy lub była reklamowana jako bezpłatna.
Nie brakuje bowiem drobnych naciągaczy, którzy próbują wyłudzić nieduże kwoty, podpierając się umowami prawnymi i strasząc windykacją oraz bajońskimi odsetkami. Śmiało od wielu lat poczyna sobie serwis do pobierania plików Pobieraczek.pl, który mimo wlepionej kary o wysokości 240 tysięcy złotych za naciąganie, nie przejmuje się sankcjami, żerując na cudzej naiwności. Od decyzji sądu się odwołał, skutecznie zastraszając naiwnych i bezkarnie wyłudzając pieniądze. Internauci złożyli zbiorowy pozew, do którego mogą przyłączyć się wszyscy poszkodowani przez Pobieraczka.
Cały precedens polega na tym, że nieświadomi internauci próbują ściągnąć ulubiony serial online, w zamian za to Pobieraczek wysyła im słony rachunek i straszy wszczęciem postępowania w przypadku nie uiszczenia opłaty. Każde przelać kwotę za cały rok pobierania z góry, podpierając się umową, którą rzekomo konsument podpisał z nimi akceptując zagmatwany i niejasny regulamin.
Tak oto nigdy nie korzystając z usług Pobieraczka musimy płacić za coś, co było reklamowane jako bezpłatne i to za długi okres czasu. Ponieważ do naciągania dochodzi już od paru ładnych lat, w Internecie aż roi się od gotowych pism prawniczych, które trzeba wysłać na adres spółki, nie później niż w trzy miesiące po przystąpieniu do rzekomej umowy, a mianowicie odstąpić od niej. Niestety nie brakuje też naiwnych osób, które dają się zastraszyć i wpłacają kwotę blisko 100 zł na konto naciągaczy. Biznes kwitnie, a obywatele tracą ciężko zarobione pieniądze.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.