Na pytanie,  co powoduje,  że rodzaj   ludzki  robi  postępy na drodze swojego wzrostu, choć często też upadku, prawdopodobnie można by odpowiedzieć, że pragnienia. Pragnienia osiągnięcia, posiadania czy bycia. Bardziej namacalną sferą naszych pragnień są marzenia.

Z   dużym  uproszczeniem można   by   powiedzieć,   że   stanowią   one pierwszy krok na drodze tego, by nasze pragnienie mogło się zamanifestować na płaszczyźnie fizycznej, tak bardzo przecież przez nas po-żądanej. Czym więc tak naprawdę są marzenia i czy powinniśmy dążyć do tego,  by stanowiły bodziec do działania,  do osiągania kolejnych celów w naszym życiu? Czy może raczej — jak niektórzy twierdzą — są tylko niepotrzebnym balastem, który powoduje, że spotykamy się z dużą ilością rozczarowań i niepowodzeń w chwilach, kiedy okazuje się, że były one zwyczajną mrzonką, która z logicznego punktu widzenia nie miała prawa się zrealizować. Z jednej strony daje się często usłyszeć słowa, które padają z ust tych „ostrożnie prowadzonych przez życie”, że: „ od życia nie należy oczekiwać zbyt wiele, bo można się oparzyć”, z drugiej strony w wielu podręcznikach podpowiadających,   jak osiągać nieprzeciętne rezultaty,  często natrafiamy na stwierdzenie,  które mówi  o tym,  by mieć potężne marzenia,  bo tylko takie mogą być paliwem, jeśli chcemy osiągnąć szczyty naszych
możliwości.

Jeśli podejdziemy do tego zagadnienia w sposób analityczny, to dojdziemy pewnie do wniosku, że marzenia to nic innego jak myśli. Myśli o konkretnych rozwiązaniach, o konkretnych sytuacjach, a raczej o konkretnych obrazach. Marzenia to nic innego jak wizualizacje danych okoliczności i sytuacji. Marzymy o wczasach nad ciepłym morzem,  o nowym  samochodzie,  o przyjemności  doznawanej  w kon-kretnej   okoliczności   będącej   tak   przyjemną   z   uwagi  na   obecność określonych osób, lub rzeczy. Często marzenia wiązać się będą ze sta-
nem bycia, lecz prawie zawsze w odniesieniu do czegoś lub z uwagi na coś. Patrząc na sprawę z tej perspektywy, należałoby się zastanowić, jak myśli człowiek. Otóż nie jest już chyba żadną tajemnicą, że myślimy obrazami, czyli, mówiąc inaczej, nieustannie wizualizujemy, nawet jeśli nie zdajemy sobie do końca z tego sprawy. Nasze emocje, które są paliwem dla myśli, zamieniają się w naszych umysłach, czy może lepiej mózgach w obrazy. A zatem niedaleko już do stwierdzenia,   że  marzymy,  myśląc.  Czyli   jeśli   założymy,   że  myślimy wciąż,
a prawie zawsze tak jest, kiedy jesteśmy w stanie czuwania i działania świadomego, to należy domniemywać, że marzymy na okrągło.

Pytanie jest teraz takie. O czym marzymy i jaka jest jakość naszych marzeń? Myśli mają tendencje do tego, by przeradzać się w impulsy powodujące działanie,  a działanie posuwa nas w kierunku zdarzeń, które kreują naszą rzeczywistość.  Rzecz  jasna same myśli  też mają ogromną  moc   i  niezależnie   od   działania   powodują   konsekwencje w postaci przyciągania do nas obiektów naszej uwagi.

Stwierdzenie, że każdy powinien mieć marzenia, jest banałem, bo tak naprawdę każdy ma marzenia. Tylko że jedni zdają sobie z tego sprawę, a inni nie. Może sprawy się tak mają dlatego, że jako marzenia z reguły staramy się definiować te miłe i przyjemne dla nas rzeczy. Czy marzenie o tym, żeby złamać sobie nogę, jest inne niż marzenie o tym,  by wykąpać się w wannie pełnej  koziego mleka? No pewnie jest inne, ale ten, kto marzy, by złamać nogę, bo na przykład dostanie z tego tytułu odszkodowanie, będzie miał gdzieś wannę pełną ciepłego mleka.

„Marzenia są paliwem w lokomotywie osiągnięć” — pisze Brian Tracy. I trudno się z nim nie zgodzić. A teraz kwestia zasadnicza. Jakie marzenia powinien mieć człowiek? I dalej. Jakie marzenia powinien mieć człowiek sukcesu? Jakie marzenia powinien mieć człowiek, któ-ry  pragnie  wzrostu,   rozwoju,  który   chce,  by  świat  był   cudownym miejscem i aby w tym miejscu mógł on realizować swój nieograniczony potencjał? Jeśli chcemy osiągać nieprzeciętne rezultaty,  to jakie powinniśmy mieć marzenia? Jeśli chcemy mieć wszystkiego w brud,
to dlaczego zamiast marzyć o nas samych jako o miliarderach, ograniczamy się do myślenia o sobie jako o milionerach? Bo miliony nam wystarczą, nie jesteśmy przecież pazerni. Dlaczego nie myślimy o sobie jako o pracodawcach w momencie, kiedy nie czujemy się dobrze w roli pracownika, tylko mydlimy sobie oczy, że jest nam z tym dobrze i tak powinno być? Co nas ogranicza w tym,  żebyśmy marzyli z poziomu,   który   tak   często   deklarujemy  w  swoich   słowach?   To strach.  Strach przed sukcesem,  strach przed tym,  czy nam się uda,
strach przed tym, dokąd nas zaprowadzi ta droga, którą świadomie przecież chcemy wybrać. Strach przed sukcesem, to też strach. Zostanę gwiazdą sceny muzycznej. Tyram jak wół, ćwiczę. Kiedy moje marzenia zaczynają nabierać realnych kształtów, zaczynam mieć obawy, czy aby podołam, czy dam radę, czy się nie skompromituję i jak mnie
odbiorą inni ludzie? Dzisiaj deklaruję, że jutro zakładam swoją własną firmę. Jutro wstaję i trzęsą mi się łydki. Iść do urzędu czy może lepiej w przyszłym tygodniu? W sercu czuję ucisk. Dzisiaj jeszcze nie, a tak naprawdę, czy to wszystko ma sens, czy poradzę sobie z prowadzeniem własnej działalności?

Rada? Nie ma rady, trzeba ćwiczyć siebie w tym doświadczeniu i pokonywać ograniczające nas uprzedzenia. Uprzedzenia przed tym, że nie  jesteśmy zbyt dobrzy,  zbyt wiele warci.  Łatwo  jest powiedzieć: „Miejcie wielkie marzenia i realizujcie je. „Nie bójcie się.” Czy może mówiąc bardziej po pawłowemu — „nie  lękajcie się”.  Sam się boję, podejmując się kolejnych wyzwań, czasem tak bardzo, że ucisk w żołądku jest nie do zniesienia. Walczę sam ze sobą na wszystkich poziomach mojej egzystencji. Ale idę i iść nie przestanę. To walka. Walka
o własne marzenia. Walcz, bo to ma sens.

UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:

» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.


Inne artykuły użytkownika