Szkoła muzyczna I – go stopnia (6 lat), II – go stopnia (6 lat), studia magisterskie (5 lat) – tak w wielkim skrócie wygląda droga wykształconego muzyka. Łącznie człowiek poświęca 17 lat życia i na tym niestety kształcenie nie kończy się. Jak w każdej dziedzinie tak szczególnie w muzyce ćwiczyć trzeba przez całe życie. Utrzymanie wysokiego poziomu gry na instrumencie wymaga nieustannego treningu. Jedna dłuższa przerwa i powrót do „kondycji” wymaga ogromu pracy. Jeżeli bycie zawodowym muzykiem wiąże się z takim poświęceniem to, dlaczego ludzie chcą kształcić się w tej dziedzinie?
Na początek wyjaśnić trzeba fakt, że nie każdy człowiek zajmujący się muzyką jest muzykiem. Muzyk to człowiek wykształcony muzycznie. Mimo to na wielkich scenach, przeznaczonych dla zawodowców niejednokrotnie pojawia się artysta zwany naturszczykiem, czyli człowiekiem z niezwyczajnym talentem muzycznym. Sprawy wokalne oraz instrumentalne nie mają dla niego tajemnic. Gorzej jest z tymi, którzy nie mają wykształcenia, ani naturalnych zdolności, a mimo to zajmują się muzyką. Lekarz bez wykształcenia i predyspozycji do zawodu nie jest lekarzem i nie wolno mu leczyć. Podobnie jest z muzykami – bez predyspozycji, wiedzy i umiejętności, nie powinni tworzyć muzyki, a tym bardziej zarabiać na niej.
Jak w każdej branży, tak i w muzycznej jest wielu oszustów, którzy zarabiają na niezorientowanych klientach. Jednym z najlepszych sposobów na zarobienie pieniędzy z pomocą muzyki jest oprawa muzyczna wesel itp. W XXI wieku sprzęt muzyczny rozwinął się tak bardzo, że za instrumentami i przy mikrofonie stanąć może teraz każdy i co najgorsze dobrze wypaść. Instrumenty wyposażone w odtwarzacze mp3 potrafią zagrać wszystko, a wcześniej nagrane wokale brzmią tak niewiarygodnie czysto, że czasem nie sposób nie uwierzyć w ogromne umiejętności artystów bawiących gości. Pseudo muzycy oszukują ludzi biorąc przy tym niemałe pieniądze, zabierając do tego prace uczciwym, zdolnym muzykom.
Problem w tym fachu polega na tym, że ci prawdziwi muzycy nie chcą grać na weselach, dając wolną rękę tym drugim. Ludzie wykształceni mają bardzo często wygórowane oczekiwania. Muzycy po studiach czekają na propozycje wielkich gwiazd, a takich jest niestety niewiele. Doprowadza to w konsekwencji do tego, że dobrzy muzycy pozostają w domach, pozwalając „muzykantom” zarabiać krocie.
Aby na weselu zaczęli grać profesjonaliści trzeba pozbyć się przypinającej muzykom łatki, która zakłada, że na weselach grają orkiestranci z niekoniecznie wielkimi umiejętnościami, lubiący pracować pod wpływem weselnych trunków. Na szczęście ten krążący mit w praktyce nie sprawdza się już od dawna, gdyż w obecnych czasach klienci są bardzo wymagający i żeby utrzymać się na rynku zespoły stają się coraz bardziej profesjonalne. Fakt ten świadczy o ogromnym postępie w tej branży, który powoli, małymi kroczkami zaczyna zachęcać zawodowców do zarobków właśnie poprzez granie na weselach. Dzięki temu na właściwym miejscu są właściwi ludzi.
Miejmy nadzieje, że nieuczciwa konkurencja z czasem zostanie wyeliminowana całkowicie, Para Młoda i goście weselni w końcu będą bawić się przy dobrej muzyce, a wykształceni instrumentaliści i wokaliści odnajdą sens swojego kształceni i zaczną czerpać przyjemność z grania dla ludzi – nawet jako zespół weselny.
UWAGA! Chcesz zamieścić ten artykuł na swojej stronie?
» Pamiętaj o zachowaniu formatowania tekstu i ewentualnych odnośników do reklamowanych stron w formie aktywnej.
» Zamieść informację na temat pochodzenia artykułu wstawiając pod nim poniższy kod w niezmienionej wersji:» Pochwal się w komentarzach gdzie zamieściłeś artykuł. Na pewno jego autor ucieszy się z tego i z chęcią odwiedzi Twoją stronę.